No i półfinały za nami. O pierwszym nic nie mam do powiedzenia (bo i ciężko powiedzieć cokolwiek), z drugim jest niewiele lepiej, choć z diametralnie innych powodów.
Słynny „krulewski” manewr van Gaala być może pomógł wyeliminować Kostarykę, ale długofalowo wywarł niewątpliwie fatalne skutki. Cillessen nie dość że schodził wściekły z boiska, to w następnym meczu był poddany dodatkowej presji – jako ten, który poprzednio został uznany za nie dość dobrego do bronienia karnych strzelanych przez outsidera, a teraz ma bronić karnego strzelanego przez najlepszego piłkarza świata (i to w sytuacji gdy chwilę wcześniej nie wykorzystał swojej kolejki wzięty z łapanki na wykonawcę Vlaar). Trudno będzie zapomnieć pracę kamery na początku dogrywki, od momentu kiedy zaczął się rozgrzewać Huntelaar – przeskakiwała z niego na Cillessena i Krula, i tak w kółko (ponieważ była to ostatnia zmiana dostępna Holendrom). Nie wiem, czy bez tego Cillessen dałby radę lepiej odbić decydujący strzał Rodrigueza, ale na pewno był bardziej usztywniony, niż bez tego manewru.
Niezależnie od tego, van Gaal wykazał zaskakujący wręcz brak elastyczności. Wystawienie rekonwalescentów de Jonga (mięsień) i van Persiego (żołądek) niewątpliwie miało pokazać siłę, ale w praktyce oznaczało robienie wymuszonych zmian. Jednocześnie narzucił zawodnikom do bólu sztywny gorset (tu zawsze mi się przypomina Keira Knightley w „Piratach z Karaibów”) taktyczny, dzięki któremu udało się trzymać pod kontrolą Messiego. Dla widza bolesne jest wspomnienie akcji w dogrywce, kiedy to ruszający lewą stroną Holendrzy oglądają się na grającego po tej stronie Kuyta, a ten niemal pokazuje „sorry chłopaki, dajcie radę sami, ja asekuruję tyły” (niegdyś bramkostrzelny napastnik, król strzelców!). W efekcie były ataki 3-4 przeciwko 7-8 (obustronnie zresztą), nie dziwota że trudno było o sytuacje bramkowe (znamienna była akcja, w której próbowali wypuścić Robbena, piłkę przejął ostatni obrońca, a Robben zatrzymał się na linii stojących kilka metrów wcześniej trzech Argentyńczyków).
Dopiero na widok synka Robbena wszystkim zrobiło się miękko.