Od czwartku mnie nosiło, żeby opisać raz a porządnie, z dopracowaniem szczegółów, jak to jest z tą mityczną męską dolegliwością, która tyle drwin budzi w mediach i (podobno) kobietach. Wyjaśnić ze szczegółami przebieg tego nieszczęścia…
…a dziś dostrzegłem, że im bardziej zagłębiam się w opis, tym bardziej zbliżam się do legendarnego (w najgorszym tego słowa znaczeniu) dzieła Oda do zielonej grudki kitu,którą znalazłem letniego poranka pod pachą, czyli do jednego ze sztandarowych przykładów Drugiej Najgorszej Poezji we Wszechświecie.*
No to przecież nie będę czegoś złego publikować.
*to oczywiście Autostopem przez Galaktykę Douglasa Adamsa**
**jeżeli przyjąć Autostopem.. jako miarodajne, to skoro Najgorsza Poezja we Wszechświecie zginęła wraz z całą Ziemią (a zwłaszcza hrabstwem Essex), to chyba przytoczony przykład awansował na pierwsze miejsce; ale w końcu Ziemia znajduje się w sektorze pluralowym…