Każdemu zdarzają się w życiu drobne potknięcia. O, na przykład takie, że sobie klejem spodnie pobrudzi… Niejednemu z trudem przychodzi potem wyznanie szczegółow, choć to przecież (zwykle) nic wstydliwego, powiedzieć skąd się wzięła plama z kleju, skoro już i tak o niej wiadomo.
Taki przypadek zdarzył się i Juniorowi. Pomimo przyciskania przez Rodziców nie mógł się zdobyć na sensowną odpowiedź, jak doszło do poplamienia klejem spodni. Żeby uniknąć eskalacji sytuacji, Rodzice nakazali zatem, by Junior już nie próbował tego powiedzieć, tylko by spokojnie – ograniczając emocje – odpowiedź zapisał. I po jakimś czasie Junior przyniósł Ojcu kartkę z odpowiedzią. Ojciec zerknął i…
„Dlaczego klej jest na spodniach?
Klej jest bo mi spadł
na spodnie spadł mi wszak.
Otwarty klej spadł mi na spodnie
spadł mi, bowiem był
klej na końcu tubki, spadł stamtąd na spodnie.
Było to tak: przyklejałem klejem, w książce
na ławce, a klej był
na brzegu ławki.
Spadł stamtąd
i zabrudził mi spodnie”
/Junior, „Klej”, fragment/
…powstrzymał wszelkie emocje kłębiące mu się wewnątrz, zapanował nad mimiką twarzy, nie wydał z siebie żadnego odgłosu (który mógłby zawierać śmiech, płacz i kwik). W te pędy zaniósł kartkę Matce, ona również jakoś nad sobą zapanowała.