Kontrowersje na turniejach były zawsze i będą, więc są i tym razem. Wiesza się psy na sędzi meczu Polska-Grecja, w dzisiejszym meczu Holandia-Dania były wielkie pretensje o niepodyktowane karne. Mam jednak przy tym wrażenie, że niewielką uwagę zwraca się na to, jakie właściwie są kryteria podejmowania decyzji w poszczególnych sytuacjach (jaka długa i piękna fraza na określenie przepisów), zwłaszcza że zmieniają się one w czasie – a wielu komentatorów bazuje na tym co kiedyś było lub na tym co im się wydaje, że jest (włącznie z Kluivertem na Eurosporcie). Przepisy gry w piłkę nożną są dość długie, więc skupię się na dwóch tylko aspektach.
Jednym źródłem kontrowersji były wzmiankowane już rzuty karne za zagranie ręką. Już kiedyś raz podobną kwestię poruszałem, ale przypomnijmy ponownie: zagranie piłki ręką ma miejsce w sytuacji gdy zawodnik rozmyślnie i świadomie dotyka piłki ręką. Sędzia powinien ocenić, czy ręka poruszała się w kierunku piłki czy odwrotnie, czy ręce były ułożone naturalnie, jak daleko zawodnik był od przeciwnika (czy zagranie było zaskakujące). Patrząc więc zwłaszcza na sytuację Perquisa, widzimy, że opadał on na ziemię koło zastopowanej już piłki, starając się przy tym w miarę możliwości ominąć piłkę ręką – i jeżeli to ostatnie mu się nie udało, to nadal nie sposób zakwalifikować tego jako „zagrania”. Trudniejsza w ocenie jest sytuacja między Huntelaarem a Jakobsenem, niemniej właściwsze moim zdaniem jest opisanie tej sytuacji jako „Huntelaar trafił Jakobsena w rękę od tyłu”, co nie pozwala na uznanie tego za zagranie.
Drugi temat, to pokazywanie żółtych kartek (tu nieraz wskazywana jest kartka po starciu z Lewandowskim). Nie przeczę, przepisy są napisane w sposób pozwalający na sporą dozę uznaniowości, ale warto tu przytoczyć trzy pojęcia: nieostrożność ataku, czyli niedokładność, nieostrożność, brak staranności; nierozważność – czyli atak, w którym nie zważa się na bezpieczeństwo przeciwnika i możliwe konsekwencje tego ataku; użycie nieproporcjonalnej siły – czyli właściwie „nierozważność kwalifikowana” (to moje słowa), czyli wykonanie ataku z dużą siłą, rażąco wykraczając poza granice normalnej gry, narażając przeciwnika na niebezpieczeństwo kontuzji. Dlaczego te pojęcia są ważne? Bo za nierozważność ogląda się żółtą kartkę, a za użycie nieproporcjonalnej siły wylatuje z boiska. Jeżeli więc sędzia uznał, że Grek nie zważał na bezpieczeństwo Lewandowskiego traktując go łokciem (a na łokcie są wyczuleni), to kartka była słuszna; czy były powody do takiego uznania, tu pewnie pozostajemy w sferze ocen subiektywnych. W każdym razie dziś zasłużona była kartka dla Postigi za atak na Neuera, bo nie dbał o całość jego nóg. Jeśli pamiętać o tych pojęciach, to łatwiejsze do zrozumienia są słynne decyzje z ostatniego serialu Gran Derbi.
Nie psioczmy więc na sędziów przedwcześnie, bo można się założyć, że aktualne przepisy znają lepiej od nas – choć oczywiście są tylko ludźmi i mogą się pomylić. A na deser dzisiaj zdjęcie najlepszej akcji Cristiano Ronaldo, czyli wybicia piłki przewrotką z własnego pola karnego (wiem, w końcówce parę razy jeszcze szarpnął, ale to zagranie było jednak najbardziej spektakularne).
