Chiny. Włochy. Kanada. Serbia. Polska. Białoruś. Rumunia. Słowacja.
Hiszpania. Bułgaria. Szkocja. Szwajcaria. Czechy. Serbia.
Te wyliczanki powyżej oznaczają kraje, z których pochodzą ćwierćfinalistki (pierwszy rząd) i ćwierćfinaliści (drugi rząd) tegorocznego Australian Open. Jak łatwo zauważyć, turniej kobiecy wygląda jak rywalizacja narodowa, a nie indywidualna. W przypadku panów… brakowało niewiele, może Japończyk nie rokował szczególnie, ale jeden z Francuzów odpadł nadspodziewanie gładko. I do tego wszystkiego w stawce brakuje przedstawicieli takich krajów jak Niemcy, Australia, Rosja, no i oczywiście – USA… Wspaniale się to po świecie porozchodziło.
Pozostawiam jako małą (nietrudną) zagadkę: jakie kraje mają więcej niż jednego zawodnika w ćwierćfinałach? (nie licząc oczywiście widocznej z daleka Serbii)
Wpis jest kopią notki z bloga sportowego na http://www.slask.sport.pl/blogi