W zimie energia, a zwłaszcza dobra energia, jest niezmiernie potrzebna. Bierzmy ją skąd się da, zawsze pomóc może dobra piosenka. Jest na przykład taka jedna, prosta w gruncie rzeczy – ale tak fantastycznie rozplanowana rytmicznie, że tylko chce się klaskać. Perkusja to tylko jeden z instrumentów rytmicznych, dzielnie sekundują jej gitara i fortepian, a do tego Amy McDonald wyśpiewuje tekst tak cudnie, jakby sama była odpowiedzialna za podawanie rytmu. To jest życie, proszę państwa.
Życie ma rzecz jasna niejedną stronę, więc i nie skończymy tu na jednej piosence. W tej może rytm aż takiego znaczenia nie odgrywa, zresztą mam wrażenie, że młodzież (jeśli tu wpada, przynajmniej płci żeńskiej) może nie wyczuć energii płynącej z ejtisowego syntezatora (ja stary człowiek jestem, sztuczna energia z syntezatora to dla mnie normalność), ale wciąż jakże fajnie gadają gadają o życiu.
Żeby energii nie brakło, to uderzymy jeszcze i w inną nutę.Tym razem o życiu będzie z lekkim wykopem, na rockowo, ale za to z jaką uroczą historyjką, jak to w życiu trzeba sobie radzić z przeciwnościami, żeby osiągnąć cel w pięć minut. To też nasze życie?
A teraz, kiedy już wszyscy naładowani pozytywną energią, to przejdziemy do filozofii. Bo w końcu, wiecie, życie to jest życie, więc z tą myślą skoczcie sobie na parkiet, skandujcie i klaszczcie🙂