Pamiętniczek mundialowy ćwierćfinałowy (7)

6 lipca, 18.03

Podchodziłem do tego meczu fatalistycznie, nie robiąc sobie zbyt wielkich nadziei, i to zanim się dowiedziałem, że Cavani nie zagra. Nie powinienem więc czuć wielkiego rozczarowania że Urugwaj odpadł, ale dlaczego, ach dlaczego, musiał odpaść po takim farfoclu Muslery? Ten rok jakąś klątwą Kariusa jest obłożony.
I pamiętam, że po drugiej stronie boiska Lloris tak cudownie zapobiegł 1-1.

6 lipca, 22.48

Patrzyłem na bramkarzy. Na szalejącego w belgijskiej bramce człowieka-pająka, któremu obrońcy dawali zdecydowanie zbyt wiele okazji do wykazania się (nawet jeśli drugie tyle strzałów zablokowali, a trzecie tyle poszło górą), ale to było łatwe. Po drugiej stronie boiska stał Alisson, dotąd w turnieju zbytnio nie niepokojony, raz tylko pokonany; w tym meczu Belgowie oddali trzy celne strzały , dwa obronił bez wysiłku, w trzeciej próbie de Bruyne znakomicie wykorzystał Marcelo jako ruchomą zasłonę i strzelił przy słupku że Papin by się nie powstydził. Przy kornerze i przedłużeniu piłki przez Kompany’ego Alisson nie miał szans z samobójem, aczkolwiek jestem ciekaw co by było gdyby to przedłużenie doszło do Witsela. W każdym razie szkoda, że nikt go porządnie nie sprawdził.

7 lipca, 19.12

Lubię Anglików. Nieprzesadnie, ale lubię. Nie zmienia to faktu, że nie ulegam czarowi angielskich nazwisk piłkarzy (nawet jeśli nie brzmiią one w sposób tradycyjnie angielski). Oglądając jak grają przeciwko Szwedom, zachodziłem w głowę, jak ci Szwedzi dali radę dojść aż tak daleko (eliminując tyle renomowanych ekip), skoro byli bezradni wobec mało kreatywnych Anglików. Swoistym podsumowaniem był klocowaty Maguire udający momentami rozgrywającego, jeśli nie skrzydłowego, którego Szwedzi nie potrafili ograć, choć powinni byli ośmieszyć.

7 lipca, 23.29

Droga od nieba do piekła jest krótka. Fernandes w dogrywce dał Rosjanom karne, a potem pozbawił ich awansu nie trafiając w bramkę. Akinfiejew obronił jedenastkę Kovacicia, ale na tym skończyło się jego rumakowanie, karny Modricia pofrunął od jednej bocznej siatki do drugiej. Rosjanie nie mogą jednak narzekać, bo w ten sam słupek przymierzył wcześniej Perisić, tylko piłka wtedy wzdłuż linii bramkowej wyszła w pole.
Chyba że to była przeciwna bramka.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s