Wyszukiwarka Google stara się jak może być inteligentną (tak ją programują). Jednym z przejawów tego jest próba odgadnięcia, czego chce użytkownik, zanim do końca swoją myśl przekaże – można to obserwować w formie tzw. podpowiedzi, które pojawiają się w trakcie wpisywania hasła do wyszukiwarki. Podpowiedzi te dają zaskakujące rezultaty (po części mówią o tym, co ludzie w tę wyszukiwarkę wpisują), i powstał już niemalże gatunek literacki zwany poezją Google.
Dziś zerknąłem na jeden z takich przykładów opublikowany na Facebooku i dla rozrywki postanowiłem zobaczyć co Google podpowie mnie samemu (tzw. efekt bąbelka). Wyniki były zaskakujące, zanim wpisałem całą – nieskomplikowaną w końcu – frazę „czy w Polsce”. Zapisałem podpowiedzi pojawiające się znak po znaku, od „czy „.
czy naprawdę wierzysz
czy wątróbka jest zdrowa
czy w ciąży można jeść grzyby
czy w pendolino jest wifi
czy w polsce są obowiązkowe opony zimowe
czy w polsce da sie zyc
Pytanie prawno-filozoficzne: kto jest autorem tego wierszyka? Ja, Google, czy ci co wpisywali pytania?