Leniwa letnia niedziela. Już po powrocie ze spaceru przez dzikie ostępy nad kanałem, teraz relaks przy szklanym naczyniu z ciemną zawartością. Przychodzi mi do głowy, że warto by napisać o czymś lekkim a od dawna przemykającym…
O depozytach sądowych i ich zabawnych z pozoru przedmiotach pisałem już kilkakrotnie, ostatnią notkę w tej kwestii zakończyłem uwagą, że zawsze dojdziemy do punktu, w którym w depozycie znajdą się rzeczy od początku stanowiące śmieci. Takie jest życie, nic się nie da poradzić na to, że w toku postępowania dowodem będą:
albo:
(zdjęcia… zwielokrotnione z profilu Sędzia płakał jak oddalał)
I tu refleksja: w świetle obowiązujących przepisów, śmieci (odpady) stanowią własność gminy. Skoro tak, to przecież wystarczyłoby wezwać gminę, żeby przysłała kogoś z workami na śmieci, sortowane i zwykłe. Co najwyżej mógłby się pojawić spór, do której gminy te odpady właściwie należą…