Amerykański rezerwowy meltingpot

Meltingpot to proces tworzenia jednolitego społeczeństwa z grup o dużej różnorodności – co do pochodzenia, języka, zwyczajów, rasy… (podobno po polsku mówi się „tygiel narodów”, ale ręczyć za to nie będę) Jako najbardziej typowy przykład podaje się zwykle Stany Zjednoczone, choć podobne procesy zachodziły choćby w Brazylii czy w Izraelu (a w odpowiednio mniejszej skali także w Polsce po 1918, mniejszej, bo różnorodność między zaborami dużo mniejsza była, mniejszości chwilowo pominiemy).

W zakończonym właśnie w Australii Pucharze Hopmana, mieliśmy szczególną odmianę tego zjawiska. Reprezentacja amerykańska grała tam w składzie Sloane Stephens – John Isner, po dwóch meczach okazało się, że nic nie zwojują (bo awans do finału zapewniła sobie Francja). W ostatnim meczu o pęd bambusa przeciwko Czechom, Stephens wyszła na kort, lecz po przegranym secie wycofała się z kontuzją, w grze mikstowej zastąpiła ją Australijka Bobusic (urodzona w Belgradzie, a jakże). Isner w ogóle nie stanął do tego meczu, w pojedynku singlowym zastąpił go Kanadyjczyk Raonic (z Titogradu), natomiast w mikście – inny Australijczyk Anderson. Żeby było ciekawiej, Australijczycy zdążyli wcześniej „udawać” w turnieju Włochów: Bobusic zastępowała Flavię Pennettę w mikście przeciwko Kanadzie, a Anderson – Andreasa Seppiego w mikście przeciwko Polsce…

Cóż, z tej mieszanki kulturowej niewątpliwie nic trwałego nie wyjdzie, natomiast występ polskiej pary w Pucharze Hopmana niewątpliwie zapisze się na trwałe w pamięci i annałach. Grzegorz Panfil i Agnieszka Radwańska przegrali wprawdzie finał 1:2 (Panfil – Tsonga 3:6, 6:3, 3:6; Radwańska – Cornet 6:3, 6:7, 6:2; mikst 0:6, 2:6), ale sam występ w finale już był sporym zaskoczeniem, wszak skład był w pół rezerwowy (kontuzja Jerzego Janowicza). I tak oto chłopak z Zabrza zanotował być może życiowy występ, wygrywając z Raonicem, urywając seta Tsondze i prowadząc z Seppim 6:4, 2:2 zanim ten poddał mecz z powodu niedyspozycji, mimo że do rywali tracił co najmniej dwie setki miejsc w rankingu ATP. Jakże miły początek roku, gratulacje!

Notka jest kopią notki z bloga sportowego na www.slask.sport.pl/blogi

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s