Pawle, nasz rezerwowy dżudoko, nawet jeśli należał Ci się ten ippon, i także jeżeli się nie należał.
Mateuszu, wyniósł Cię gdzieś ten kajak, nie Ciebie jednego.
Nadiu i Robercie, ostatnia lotka bywa najtrudniejsza.
Grzegorzu i Mariuszu, byliście o piłkę od sensacji przeciwko starym mistrzom, ale linia Wam nie sprzyjała.
Moniko, nawet gdyby sędziowie mieli tę Rosjankę ostatecznie wycenić wyżej, gdyby się jej ta ostatnia szarża nie udała.
Piotrze, pewnie gdyby nie ta wcześniejsza kontuzja, to poprawiłbyś się aż na swój drugi medal, a nie tylko na piąte miejsce, nie nadrabiałbyś braków samą wolą, przez co spaliłeś połowę rzutów.
Za walkę, za emocje, za nadzieję, za wzruszenia – dziękuję. Chcę Wam powiedzieć: nic się nie stało, choć Wy sami uważacie, że się stało – straciliście medale. Może jeszcze kogoś tu mógłbym wymienić, ale Sylwia Bogacka i tak się nagrodziła medalem.
Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej nie dziękuję, jedynie sprowokowała mnie do uwolnienia tej notki z głowy.